„Małe Myszki” – piękne fotograficzne historyjki z przesłaniem
Ostatnio w moje ręce trafiła przepięknie wydana przez Wydawnictwo Literackie seria kartonowych książeczek dla dzieci. „Małe Myszki” od razu zwróciły moją uwagę. Zawierają niesamowite fotografie myszek w dopracowanym, ręcznie wykonanym otoczeniu. Od kiedy pamiętam zachwycały mnie miniaturowe domki wypełnione miniaturowymi elementami wnętrz, takimi jak maleńkie mebelki, wyposażenie kuchni czy też miniaturki dań. Od razu widać, że autor włożył dużo pracy w stworzenie czegoś tak pięknego i zdecydowanie należą mu się za to ukłony.
Seria napisana została przez Odile Bailloeul, a zdjęcia wykonała Claire Curt. Polskim tłumaczeniem zajęła się Agata Buzek. Każda z tych niewielkich książeczek opowiada historię innej myszki. I tak oto poznajemy „Franciszka Strachliwego Myszka”, który boi się praktycznie wszystkiego: silnego wiatru, spania przy zgaszonym świetle, czy też mrówek; „Roksanę Zabieganą”, która ciągle jest w ruchu, nie lubi odpoczywać i stać w kolejce oraz „Mańka Maniaka”, który jest bardzo pedantyczny – nie lubi pić z butelki, wszystko odkłada zawsze na swoje miejsce i starannie omija każdą kałużę, aby się nie pobrudzić. Każda z myszek ma cechy, które może mieć każdy z nas i naszych dzieci – bojaźliwość, pedantyzm, energiczność. Na końcu każdej z książeczek okazuje się jednak, że każde przyzwyczajenie i cechę charakteru można troszkę zmienić, nagiąć, kiedy wymaga od nas tego sytuacja. Strach można przełamać, a żeby wylizać miskę po cieście czekoladowym można się ubrudzić 🙂 Dodatkowo podczas lektury, oprócz samych myszek i ich głównych cech charakteru, poznajemy również ich rodziny, dzięki czemu nasze dzieci mogą tym bardziej się z nimi utożsamić.
Zdecydowanie „Małe Myszki” to piękna, wartościowa seria, która pobudza wyobraźnię. Została bardzo ładnie wydana, fotografie są estetyczne i przykuwające uwagę. Przyglądanie się malutkim elementom mysich domków i ich szczegółom może przynieść zajęcie na dłuższy czas. Dodatkowo tak ładnie wydana książeczka na pewno uwrażliwi dziecko na piękno. Historyjki o każdej z myszek są króciutkie, ale przede wszystkim urocze. Uczą, że można przełamywać swoje przyzwyczajenia, lęki i schematy. To bardzo cenne.
W połowie listopada ukaże się kolejna książeczka z serii „Agnieszka Łakomczuszka”. Jak można się domyślać opowiadać będzie o małej myszce, która uwielbia gotować i jeść, a wszystko wzbogacone będzie starannie wykonanymi, pięknymi fotografiami myszek i ich uroczych domków. Nie możemy się już doczekać 🙂
Ps. „Małe Myszki” skojarzyły mi się z inną serią, którą bardzo lubię. Chodzi o „Mysi Domek” Kariny Shaapman. Są to także historie z życia małych myszek, tyle, że adresowane do starszych dzieci. Również są pełne cudownych, zapierających dech w piersiach fotografii.