Piękno, które pozostanie – Ashley Woodfolk – Recenzja

Powieści młodzieżowe cieszą się niesłabnącą popularnością wśród czytelników na całym świecie, oferując im piękne, intrygujące i wypełnione niezwykłymi emocjami historie o życiu nastoletnich bohaterów. Rzadko zdarza się jednak, by książka taka opowiadała o niezwykle bolesnym i dramatycznym aspekcie życia każdego z nas, jakim to jest strata bliskiej osoby i związany z nią ból tęsknoty… Jednak oto właśnie taką tematykę podejmuje intrygująca powieść Ashley Woodfolk pt. „Piękno, które pozostanie”, o której to postaram się powiedzieć więcej w niniejszej recenzji.

Wraz z lekturą tej opowieści poznajemy jej trzech głównych bohaterów, których to spotkał dramat utraty najbliższej osoby. Autumn nie może pogodzić się ze śmiercią swojej najlepszej przyjaciółki, do której to wciąż wysyła wiadomości, wiedząc, że nigdy nie otrzyma odpowiedzi. Shay tęskni za zmarłą siostrą bliźniaczką, której to obraz widzi w każdym odbiciu w lustrze, zaś ból i żal stara się utopić w szaleńczym tempie życia. Logan z kolei nie potrafi odnaleźć się po śmierci swojego chłopaka, odwiedzając nieustannie jego vloga i żyjąc w poczuciu winy względem ostatnich słów, jakie z nim zamienił. Trzy różne osoby, trzy różne dramaty i trzy odmienne drogi konfrontacji z pustką po stracie – oto historie opisane w tej powieści…

Debiutanckie dzieło Ashley Woodfolk stanowi sobą z pewnością pozycję wyróżniającą się na tle innych tytułów spod znaku literatury young adult. Wyróżniającą w dwóch zasadniczych aspektach – ze względu na trudny i kontrowersyjny temat, jaki sobą porusza, jak i też z uwagi na charakter swojej narracji, która skupia się nie tyle na pędzącej do przodu i efektownej akcji, ale przede wszystkim na bolesnych emocjach i dramacie każdego głównych bohaterów. To właśnie dzięki temu książka ta staje się naprawdę interesującą i wyjątkową pozycją, której poznawanie stanowi dla nas niezwykłe i niezapomniane czytelnicze doświadczenie…

Fabułę książki tworzą trzy naprzemienne narracje, obrazujące losy każdego z bohaterów, którzy dzielą się w nich zarówno wydarzeniami z „tu i teraz”, jak i też licznymi retrospekcjami z ich przeszłości. To przede wszystkim sceny pełne smutku, tęsknoty, żalu i poczucia niesprawiedliwości, gdy oto Autumn,  Shay i Logan starają się powrócić do normalnego życia, nie mogąc jednocześnie zamknąć za sobą tych najbardziej bolesnych rozdziałów. I w tym pomaga im wspólna pasja, jaką jest muzyka… Jak już wspominałam, akcja nie pędzi tu z zawrotną prędkością, nie zaskakują nas kolejne wydarzenia i nie ma spektakularnych wątków, lecz wszystko to wynagradzają nam z nawiązką poruszające emocje i wzruszające doznania, jakie przeżywamy u boku tych trzech postaci….

Skoro o bohaterach mowa, to z pewnością można powiedzieć o nich to, że są naprawdę barwni i intrygujący. Począwszy od wrażliwej, spokojnej i nieśmiałej Autumn, dla której strata jej odważnej i pełnej energii przyjaciółki stanowi swoisty koniec świata; poprzez zagubioną, szukającą zapomnienia w imprezowym i zatraceńczym życiu Shay; a kończąc na złym na siebie i na cały świat Loganie, dla którego śmierć byłego chłopaka wiąże się z wielkim poczuciem winy, z którym nie jest on w stanie sobie poradzić. Tych trzech młodych bohaterów dzieli wszystko, od płci, poprzez kolor skóry, a na orientacji seksualnej i przede wszystkim charakterze, skończywszy. Łączy ich zaś wspólny ból i wołanie o pomoc, którego świat nie koniecznie chce usłyszeć. Lubimy te postacie, darzymy sympatią i wierzymy im, co jest zawsze najważniejsze.

Powieść ta porusza sobą kwestie trudne, ale przy tym i niezwykle ważne dla każdego, a zwłaszcza młodego człowieka. Śmierć najbliższej osoby zawsze stanowi swoisty koniec świata, bezkres bólu, smutku i poczucia zagubienia. Jednak, jak pokazują losy trojga bohaterów tej książki, można pokonać ten czas, przeczekać go, spróbować odnaleźć nowy sens we własnym życiu – czy to przy pomocy przyjaciół, czy też choćby piękna sztuki… I w tym względzie można pokusić się o stwierdzenie, że lektura tej pozycji stanowi swoisty drogowskaz, pomocne wsparcie i terapeutyczną sesję dla tych czytelników, którzy wciąż zmagają się ze stratą ukochanej osoby we własnym życiu. Myślę, że nie można nie docenić tego aspektu niniejszej powieści.

„Piękno, które pozostanie” to książka, której poznawanie nie jest być może najprostsze i najłatwiejsze, ale z pewnością niezwykłe w kontekście emocji i wzruszeń, jakie nam ono sobą niesie. To piękna, mądra, dająca wiele do myślenia, ale też i w jakimś sensie napawająca nas optymizmem lektura, gdyż płynie z niej oto ten niezwykły morał, że życie zawsze musi toczyć się swoim rytmem, a każdy, choćby i najdłuższy czas żałoby, zawsze kiedyś się kończy… Polecam – to książka młodzieżowa, która kryje w sobie uniwersalne prawdy, jakie to powinien poznać każdy młody człowiek.

Autorka recenzji: Urszula Janiszyn