Recenzja książki „Comfort food po polsku”
„Książka, którą trzymasz w rękach, powstała z miłości do gotowania, fotografii kulinarnej oraz chęci inspirowania innych. (…) Tym razem chcę przypomnieć Ci smaki dzieciństwa, chwile spędzone z babcią i mamą w kuchni. Mam nadzieję, że zbiór przepisów, które Ci przekazuję, wywoła uśmiech na Twojej twarzy i spowoduje, że w oku zakręci się łza. Niech będzie to dla Ciebie podróż kulinarna, pełna miłości i smaku. Znajdziesz tu tradycyjne przepisy, które odrobinę unowocześniłam. (…) Dzięki moim wskazówkom przestaniesz marnować i wyrzucać jedzenie, a tym samym zaoszczędzisz pieniądze. Każdy z przepisów jest prosty, tani i pyszny”. Na początku 2021 roku w księgarniach pojawiała się pierwsza książka Anny Zyśk zatytułowana „Jedz pysznie i chudnij”, w której znalazło się ponad sto przepisów na zdrowe i smaczne potrawy, a teraz autorka popularnego profilu na Instagramie wraca z bardzo ładnie wydanym „Comfort food po polsku”.
Czy jest comfort food? To tradycyjne, domowe jedzenie przywołujące wspomnienia i podnoszące na duchu, bo np. pamiętamy je z rodzinnego domu i kojarzy nam się ze słodkimi chwilami beztroski. Książka Anny Zyśk została podzielona na siedem części. Po krótkim wstępie, w którym poznajemy autorkę, znajdziemy wskazówki ułatwiające przygotowanie potraw, dowiemy się, jak przechowywać jedzenie, które produkty wolno mrozić i jak długo, na czym polega pasteryzacja, zamykanie na ciepło oraz tyndalizacja, od razu przechodzimy do rozdziału poświęconego „obiadom i nie tylko”. Znajdziemy w nim przepisy na takie klasyki jak kolety mielone, pierogi z serem, placki i pyzy ziemniaczane, czy kartacze. Rozdział trzeci to gratka dla miłośników zup. Jak ugotować idealną pomidorową, szczawiową, czy ogórkową? A jeżeli macie ochotę spróbować czegoś nowego, to zapewne zainteresują Was przepisy na zupę gołąbkową, czy gulaszową. Amatorzy domowego pieczywa nie będą mogli się oderwać od rozdziału czwartego. Wypiekanie własnego chleba jest teraz bardzo popularne, ale w zaciszu domowej kuchni możemy też wyczarować takie pyszności jak chałki, buchty, czy aromatyczne cebularze. Jak przyrządzić dobrą sałatkę lub surówkę? Autorka ma dla nas aż czternaście przepisów, ale mnie najbardziej zainteresował rozdział szósty poświęcony słodkim deserom i wypiekom. Trochę zdziwił mnie ich dobór, bo zabrakło mi przepisu na najpopularniejsze ciasto w tym kraju – domową szarlotkę. Bez niej nie wyobrażam sobie rodzinnego spotkania i byłam ciekawa, czy znajdę w „Comfort food po polsku” jakiś ciekawy przepis na ten wypiek, ale musiałam się zadowolić sernikiem, metrowcem i zebrą. Szkoda też, że w książce nie ma przepisu na tradycyjne świąteczne ciasta, takie jak makowiec, czy babka drożdżowa, bo to smaki mojego dzieciństwa, w odróżnienia od proponowanego bananowca, czy kryształka. Siódmy i ostatni rozdział to zbiór przepisów na „różne różności” – od kwasu chlebowego, przez domowy budyń i kisiel, a na syropie z cebuli, czy kwiatów czarnego bzu i racuchach kończąc.
Książka „Comfort food po polsku” wyjątkowo przypadła mi do gustu i to nie tylko za sprawą ładnej szaty graficznej, apetycznych zdjęć oraz praktycznych porad i wskazówek, ale przede wszystkim dlatego, że znalazły się w niej proste przepisy na potrawy, które mogę sobie przygotować bez konieczności biegania od sklepu do sklepu w poszukiwaniu egzotycznych, czy bardzo drogich składników. W końcu trafiłam na pozycję, której nie postawię na półce, by pokrywała się kurzem, bo „Comfort food po polsku” to praktyczna książka, do której będę zaglądać, kiedy najdzie mnie ochota na wyczarowanie czegoś pysznego.
„Comfort food po polsku” oraz inne książki kucharskie znajdziesz w księgarni internetowej selkar.pl.
Autorka recenzji: Ewa Ciężkowska-Rumin.