Recenzja książki „Foul Lady Fortune. Nikczemna fortuna”

„Szanghaj był gwiazdą tego kraju, bezcenną ozdobą, którą wszyscy cudzoziemcy chcieli mieć dla siebie. Japończycy otaczali miasto, gotowi zawłaszczyć je w całości. Wielka Brytania i Francja starały się chronić, nie z dobroci serca, ale dlatego, że także pragnęły Szanghaju i nie chciały utracić w nim wpływów. Jeśli Szanghaj upadnie, jeśli działania japońskich imperialistów zakończą się sukcesem, jeśli cudzoziemcy z Zachodu nie będą już mogli bawić się na dansingach, torach wyścigowych i w kinach, wtedy się wycofają i nikt nie będzie protestował, gdy reszta terenów Chin pójdzie w ślady swojego koronnego miasta, zatonie i dostanie się pod okupację”. Na tylnej stronie przyciągającej wzrok okładki „Foul Lady Fortune. Nikczemnej Fortuny” przeczytałam: „Jest rok 1931. Szanghaj zmienia się w kłębowisko żmij” –  i już wiedziałam, że to pozycja dla mnie. Kiedy okazało się, że książka Chloe Gong to opowieść o nieuchwytnej zabójczyni, szpiegach i seryjnym mordercy, od razu zabrałam się do lektury, oczekując pierwszorzędnej rozrywki.

W Szanghaju trwa walka pomiędzy nacjonalistami i komunistami. Rosalind Lang nie jest zwykłą dziewiętnastolatką. Chociaż wygląda młodo, to wiele już przeżyła i jeszcze więcej ma na sumieniu. „Dziewczyna wychowana w Paryżu, która powróciła do miasta i zdobyła sławę jako jedna z najlepszych tancerek kabaretowych” przestała się starzeć i praktycznie nie sposób jej zabić, dlatego „może stać się najpotężniejszą bronią w tym kraju, a także osobą, która ocali Szanghaj i odkupi grzechy tego miasta”. Rosalind dostaje nowe zadanie. Ma połączyć siły z Oriononem Hongiem, by wspólnie z przystojnym szpiegiem nacjonalistów przeniknąć do agencji prasowej, która współpracuje z Cesarstwem Japonii. W tym celu Lang musi udawać żonę Honga. Czy uda jej się zdemaskować osoby odpowiedzialne za działania terrorystyczne?

Po przeczytaniu kilkudziesięciu stron „Foul Lady Fortune. Nikczemnej Fortuny” zaczęłam się zastanawiać, czy nie jest to przypadkiem kolejny tom serii, bo w ogóle nie mogłam się połapać w zawiłościach fabuły. Chloe Gong wrzuca czytelnika w sam środek akcji, niczego mu nie wyjaśniając. Nacjonaliści, komuniści, szpiedzy, podwójni agenci, zdrajcy, zamachy, morderstwa, mnóstwo bohaterów i zero kontekstu. Męczyłam się, próbując zapamiętać kto jest kim, kto kogo udaje, kto jest z kim spokrewniony, kto kogo zdradza i dlaczego, a równocześnie los bohaterów był mi obojętny. Rosalind Lang, agentka o pseudonimie Fortuna, to „nieśmiertelna zabójczyni, której nikomu nie udało się zabić pomimo wielu prób, która nie spała ani się nie strzała, która przychodziła do swoich ofiar pod osłoną nocy, w przebraniu zwyczajnej dziewczyny”, ale ogromny potencjał tej postaci nie został wykorzystany. Końcowe rozdziały są zdecydowanie najlepsze, bo najbardziej emocjonujące. Autorka co prawda serwuje nam aż dwa twisty, w tym jeden naprawdę zaskakujący, ale cóż z tego, skoro żeby dobrnąć do finału, trzeba przeczytać pięćset stron powieści, która jakoś szczególnie nie wciąga.

„Uciekaj, jeżeli nie musisz walczyć. Nigdy nie uderzaj od przodu, jeśli możesz zadać cios w plecy”. Moje oczekiwania względem „Foul Lady Fortune. Nikczemnej Fortuny” były ogromne, ale ostatecznie trochę się zawiodłam. Zabrakło mi przede wszystkim odrobiny napięcia, jednak powieść Chloe Gong odniosła tak ogromny sukces na całym świecie, że na pewno i Polsce znajdzie wiernych czytelników, którzy z wypiekami na twarzy będą śledzić poczynania szanghajskich szpiegów.

Autorka recenzji: Ewa Ciężkowska-Rumin

Książkę „Lady Foul Fortune” znajdziecie w księgarni internetowej selkar.pl.