Recenzja książki „Królowa głodu”

Uwielbiam literackie zaskoczenia! Zaskoczenia nawet nie tyleż na polu samej treści i fabuły, ale gatunku i konwencji w jakiej porusza się dany autor. Tak właśnie ma się rzecz z najnowszą powieścią Wojciecha Chmielarza pt. „Królowa głodu” – autora znanego nam dotąd z kryminalnych i sensacyjnych klimatów, którym tym razem zaprosił nas do świata mrocznego fantasy i post apokalipsy w jednym. Książka ta ukazała się nakładem Wydawnictwa Marginesy.

Apokalipsa, dwadzieścia lat po wielkiej wojnie, wymarłe i przerażające tereny ziemi niczyjej w dawnym Księstwie Kuźni Zachodu – to właśnie do tego miejsca przybywa samotny podróżnik w osobie Brama Huygensa. Nikt nie zna celu jego przybycia, nikt nie wie dokąd zmierza i nikt nie okazuje mu zaufania, co w świecie głodu, śmierci i potworów jest czymś zupełnie zrozumiałym. Wkrótce okazuje się jednak, iż Bram oferuje swoją osobą szansę na nowy początek dla tego wyniszczonego świata. Jednakże wtedy w pobliskich lasach budzi się mroczna siła, która może pokrzyżować owe plany…

Zmiany są zawsze ryzykowne, ale bez nich nie ma postępu – ta życiowa maksyma odnosi się również znakomicie do twórczości Wojciecha Chmielarza, a dokładniej rzecz ujmując do tej jego najnowszej powieści. Otóż książka ta sprawia, że mamy okazję poznać zupełnie nowe, pisarskie oblicze tego autora, który odnalazł się w iście wyśmienity sposób na polu fantastyki, grozy i post apokalipsy. Odnalazł, ale też i stworzył porywającą historię o niezwykłym świecie walki dobra ze złem, w którym to pierwsze jest czymś nienaturalnym, zaś to drugie absolutnie codziennym i zwyczajnym…

Główna oś relacji skupia się na misji młodego Holendra – Brama, który najpierw poznaje okoliczności swojego wyjazdu, a następnie wprowadza ów misję w praktyczny stan rzeczy. Podróż do Kaźni, spotkania z jej mieszkańcami, odkrywanie dziwów i sekretów tego świata, jak i wreszcie konfrontacja z przerażającym złem – to główne punkty i elementy tej historii, którą znaczy wartka akcja, niezwykle mroczny klimat, ale też i szczypta czarnego humoru. I jest tu coś z westernu i historii o bohaterskich rycerzach, co mnie osobiście cieszy, intryguje i fascynuje od pierwszych chwil lektury.
Tak, jak barwną jest fabuła tej książki, tak niezwykli są jej bohaterowie i świat, w jakim została ona osadzona. Oczywiście najważniejszą postacią jest Bram Huygens – młody, niezwykle inteligentny i dobrze radzący sobie w każdej sytuacji człowiek, który jednocześnie skrywa wiele sekretów i stopniowo nas nimi zaskakuje. To typ bohatera, którego nie można nie polubić i któremu nie można nie kibicować, jak i którego z miejsca obdarzamy wielką sympatią, choć warto zaznaczyć, iż nie jest to jednocześnie postać w pełni kryształowa.

Świata tej powieści nie sposób opisać słowami recenzji, gdyż jakże oddać jego mroczną aurę, duszną atmosferę strachu i przerażający obraz upadku praw, obyczajów i człowieczeństwa…? To sceneria wyniszczonej Europy, coś na postać quasi średniowiecznej codzienności, ale też i westernowych pustkowi, gdzie zachowały się echa dawnych technologii. To również kraina zła, potworów, żądnych bogactwa poszukiwaczy cennego kruszca żywmetalu oraz wielkiej ludzkiej krzywdy, która wydaje się nie mieć końca. I tak – tyleż pięknym, co i przerażającym jest ten literacki świat.
Jeśli kochacie mroczne, mocne i przeznaczone do dorosłego odbiorcy fantasy, to ta powieść będzie dla Was idealnym wyborem. Jednocześnie jest to także świetna propozycja dla miłośników inteligentnej grozy, awanturniczej powieści przygodowej, a nawet i specyficznego kryminału, gdyż coś na wzór śledczej intrygi, także pojawia się na kartach tej książki. Najwspanialszą jest jednak właśnie owa niepewność względem tego, co znajdziemy w tej opowieści i czym zaskoczy nas jej autor – a zapewniam Was o tym, że zaskoczy i to naprawdę na wielu polach.

Lektura blisko 390 stron tej książki upłynęła mi w iście zawrotnym i niezauważalnym tempie, co jest najlepszym potwierdzeniem tego, z jak dobrą pozycją mamy do czynienia. Dobrą na polu swojego inteligentnego konceptu, jego znakomitego przełożenia na żywy i barwny język literatury oraz emocji, wobec których nie można przejść zupełnie obojętnym. To bardzo dobre czytadło, które porywa nas bez reszty, gwarantuje świetną zabawę i pozwala cieszyć się niezwykłymi, czytelniczymi doznaniami.

Podoba mi się to nowe, pisarskie oblicze Wojciecha Chmielarza, a tym samym podoba i jego niniejsza powieść pt. „Królowa głodu”. Mam nadzieję, że to dopiero początek tej nowej drogi, którą będziemy mogli przebyć wspólnie z autorem i tymi bohaterami przez okres kolejnych najbliższych lat, na co zresztą daje szansę spektakularny finał tej książki. Tymczasem zaś gorąco zachęcam Was do sięgnięcia po ten tytuł – naprawdę warto to zrobić!

Królową głodu” oraz inne thrillery znajdziecie w księgarni internetowej selkar.pl

Autorka recenzji: Urszula Janiszyn.