Recenzja książki „Langer”

Nigdy nie było mi jakoś specjalnie po drodze z książkami Remigiusza Mroza, choć kilka z nich udało mi się przeczytać – jednak są to naprawdę pojedyncze egzemplarze i musicie wiedzieć, że nie była to żadna część słynnej serii o Chyłce czy komisarzu Forście. Siedząc jednak na co dzień w książkowym świecie nie sposób nie słyszeć o twórczości Mroza – nie da się ukryć, że jego powieści sprzedają się doskonale, ma on sporo grono fanów, o czym świadczą kolejki po autografy na targach książek, a i seriale, które powstały w oparciu o jego publikacje zyskały sporą popularność – stąd też znam Piotra Langera! I nie, nie dlatego, że oglądałam serial – dlatego, że moja siostra się nim zachwyciła i trochę o Langerze mi opowiedziała… A gdy zobaczyłam, że Mróz napisał o nim książkę, gdzie zarys fabuły to jedynie zdanie „Piotr Langer nie wymaga opisu”, to wiedziałam, że będę musiała przekonać się na własnej skórze, co takiego urzekającego jest w tym socjopacie!

Bo nie da się ukryć, że Langer to wręcz podręcznikowy przypadek psychopaty. Kropka w kropkę, jakby jego postać była pisana na bazie jakiejś typowej charakterystyki socjopatów. Wszystkie punkty odhaczone. Taki to właśnie jest Langer – wręcz do bólu schematyczny świr, nie za miły, ale cholernie inteligentny, sprytny i z poważnymi zaburzeniami. Czyli typ, który lubię, ale który zdecydowanie należy do tych najbardziej niebezpiecznych, gdy zaczyna popełniać zbrodnie – i to doskonale widać w tej książce. Langer nie zabija ot tak sobie. On ma plan. Wszystko jest przemyślane, ułożone krok po kroku, dopasowane do okoliczności – aby nigdy nie dać się złapać, a jednak spełniać się w swoich sadystycznych wizjach. Piotr Langer zdecydowanie ma nierówno pod sufitem.

Książka Remigiusz Mroza

To była całkiem przyjemna lektura na takie chwilowe oderwanie się od rzeczywistości, jednakże mocno przewidywalna. Wszystkie najważniejsze zwroty akcji były dla mnie od początku dosyć oczywiste, ale nie mogę o nich napisać więcej, gdyż zdradziłabym sporo z owej fabuły. Wątek romantyczny do bólu oczywisty, właściwie nawet nieco irytujący, ale wiem, że miał na celu pokazać pewne oblicze głównego bohatera. Ale zapewne zastanawiacie się, czy jest krwawo i makabrycznie? O dziwo nie. Fakt, jest kilka scen zabójstw czy znęcania się nad ofiarami, jest nekrofilia, są karygodne czyny… Ale Remigiusz Mróz jakoś nie skupia się na tych scenach tak mocno, aby czytelnik oczyma wyobraźni od razu widział wszędzie ludzkie wnętrzności i rozlew krwi. Myślę jednak, że sam jakby zamysł niektórych scen może nie przypaść do gustu bardziej wrażliwym czytelnikom – ale też chyba tacy po prostu nie sięgają po książki o socjopatach.

Myślę, że fani twórczości Remigiusza Mroza będą zadowoleni z tej lektury, aczkolwiek sama nie jestem w stanie ocenić jej względem chociażby serii o Chyłce, skąd Langer się wywodzi. To z jednej strony kryminał, który ukazuje historię policji pragnącej w końcu uchwycić zbrodniarza, a z drugiej studium psychologiczne postaci Piotra Langera. Całkiem lekka i przyjemna lektura, gdy się lubi obcować z taką tematyką, ale jednak nadal przewidywalna.

Autorka recenzji: Magdalena Senderowicz

„Langera” i inne książki Remigiusza Mroza znajdziecie w księgarni internetowej selkar.pl.