Recenzja książki „Łowca dusz”
„Powietrza. Potrzebowała powietrza. Nie mogła oddychać. Nie mogła się skupić. Przestawała cokolwiek widzieć. W głowie znowu jej się kręciło, przed oczami miała rozmazane sylwetki drzew, zamgloną trawę i niebo. Czuła, że się oddala. Już nie słyszała żadnego skandowania ani śmiechu, nawet krzyków tamtej kobiety. A co się stało z ulicznym hałasem? Dlaczego wszystko tak się wyciszyło? Sznur zacisnął się jeszcze bardziej i po chwili nie słyszała już kompletnie nic”. Alex Kava jest autorką kryminałów i thrillerów psychologicznych, a największą sławę i uznanie czytelników przyniosła jej licząca już kilkanaście tomów seria z Maggie O’Dell. „Łowca dusz” to trzecia część cyklu, ale spokojnie można ją czytać bez znajomości wcześniejszych odsłon przygód nieustraszonej agentki FBI, która „zarabia na życie ściganiem morderców, ogląda przerażające dzieła ich rąk i porusza się w świecie zła”.
W lasach niedaleko rzeki Neposet w stanie Massachusetts dochodzi do tragicznej w skutkach strzelaniny. W jej wyniku ginie jeden z agentów FBI, a pięciu młodych mężczyzn ukrywających się w domku letniskowym, w którym zgromadzono prawdziwy arsenał, popełnia samobójstwo. Wszyscy związani byli z wielebnym Josephem Everestem – charyzmatycznym twórcą Kościoła Duchowej Wolności, który dla swoich wyznawców zbudował obóz w Shenandoah Valley w Wirginii. Niedługo później w Waszyngtonie zostaje znalezione ciało młodej dziewczyny. Ofiara została upozowana, a przed śmiercią brała udział w spotkaniu modlitewnym. Kiedy okazuje się, że była córką wpływowego senatora, śledztwo rusza pełną parą. Czy strzelanina i morderstwo są ze sobą powiązane? Tego próbuje się dowiedzieć agentka Maggie O’Dell wspierana przez swojego partnera, przyjaciółkę będącą „doktorem od ciągnięcia za język” i detektyw Julię Racine, z którą od dawna ma na pieńku.
Za każdym razem, kiedy sięgam po książkę Alex Kavy, nie mogę wyjść z podziwu – autorka nigdy nie próbuje przekombinować fabuły ani na siłę zaskakiwać, a zamiast tego konsekwentnie buduje swoje opowieści za pomocą prostych środków i potrafi tak wciągnąć czytelnika, że ten nie jest w stanie odłożyć książki, dopóki nie pozna zakończenia. Najmocniejszymi punktami „Łowcy dusz” jest z pewnością dobrze przemyślana intryga oraz postać twardej, nieustępliwej, ale zmagającej się też z władnymi demonami i przez to bardzo ludzkiej Maggie O’Dell. W tym tomie kluczową rolę odegra jej matka i dowiemy się więcej na temat naznaczonego tragedią dzieciństwa głównej bohaterki. Żałuję, że w powieści Harvey nie pojawia się częściej, ale i tak za każdym razem wywołuje uśmiech na mojej twarzy. W „Łowcy dusz” Alex Kava ukazuje czytelnikom mechanizmy rządzące sektami. Okazuje się, że„w nienawiści tkwi wielka siła, a jedna z najłatwiejszych dróg do manipulowania ludźmi wiedzie przez ich zastraszanie”, a pastor Everett to wyjątkowo intrygujący czarny charakter. Króciutkie rozdziały i dynamiczna akcja sprawiają, że książkę czyta się w zawrotnym tempie, a lektura nie dłuży się ani przez sekundą.
Jaka część życia Maggie O’Dell „kierowana jest przez morderców, którzy zmuszają ją do zrywania się z łóżka w środku nocy i polowania na nich w zatopionych w księżycowym świetle lasach, wzdłuż wzburzonych posępnych rzek, na pastwiskach lub polach kukurydzy?”. „Łowca dusz” to kolejny znakomity kryminał w dorobku Alex Kavy. To jedna z tych nieodkładanych powieści, która trzyma w napięciu do ostatnich stron. Jeżeli szukacie dobrze napisanej i inteligentnej rozrywki, to polecam całą serię z Maggie O’Dell.
Autorka recenzji: Ewa Ciężkowska-Rumin
„Łowcę dusz” i inne książki kryminały znajdziecie w księgarni internetowej selkar.pl.