Recenzja książki: „Magda. Autobiografia Magdy Gessler”
„Magda” to prawdziwa gratka dla wielbicieli „Kuchennych rewolucji”. Jak zaczynała najsławniejsza w naszym kraju restauratorka? Jaki smak miało jej życie – słodko-gorzki czy mdły? Kiedy zaczęła się jej miłość do gotowania i, co ważniejsze, kosztowania coraz to wymyślniejszych potraw? Tego wszystkiego dowiecie się z autobiografii pani Gessler, stworzonej z pomocą Dominika Linowskiego.
Podchodząc do tej książki miałam obawy o jakość tekstu. W końcu Maga słynie ze swoich facebook’owych postów oraz komentarzy, które obfitują w tak zwane „byki”, a czasem wręcz nie mają składu, ni ładu i głównie bawią internautów. Na szczęście korekta i współpraca przy pisaniu zrobiły swoje, więc biografia jest czytelna, przejrzysta i… całkiem wciągająca.
Historia Magdy została opisana wybiórczo, ale chronologicznie. Jak podkreśla sama autorka, nie jest to książka o kuchni i choć znajdzie się w niej też wątki o kulinarnych podróżach, to znacznie więcej czasu zostało poświęcone relacjom, rodzinie, miłości oraz stopniowemu odkrywaniu samej siebie. Cała ta przygoda zaczyna się w Komorowie, w domku dziadków, którzy nauczyli główną bohaterkę szacunku do przyrody i zaostrzyli jej apetyt na ryby wszelkiej maści. Później przenosimy się wraz z nią do słonecznej Bułgarii, pełnej soczystych owoców i kolorowych warzyw, by następnie powrócić do Polski i objąć kurs na Warszawę, wówczas szarą i monotonną, przeoraną przez szkodliwy ustrój. Następnie lecimy na Kubę, gdzie mimo rajskiej atmosfery od czasu do czasu da się we znaki huragan albo banda zdziczałych kotów, kradnących kurczaka. Po kolejnym powrocie do kraju zaczyna się seria miłosnych perypetii Magdy. Dowiadujemy się, z kim połączyła ją więź, jak traktowali ją mężczyźni, co wycierpiała oraz jaką lekcję z tego wyniosła. Po drodze wciąż odwiedzamy różne zakątki świata, ale w centrum zainteresowania już do końca pozostają więzi międzyludzkie.
Zależnie od tego, czego chcecie się dowiedzieć z biografii Magdy, będziecie albo bardzo zadowoleni, albo rozczarowani. Restauratorka nie opowiada zbyt wiele o swojej pracy, rozwoju kariery czy telewizyjnych show. Zamiast tego czas poświęca na snucie opowieści o swojej rodzinie – bezgranicznej miłości dziadków, szaleństwach ojca, hardej postawie matki, porodach i zauroczeniach, składających się na jej życie. Historię tę uświetniają zdjęcia z prywatnych albumów (choć w mojej ocenie mogłoby być ich nieco więcej), a także fotografie ze znanymi osobistościami, które Magda miała przyjemność spotkać – a było ich naprawdę sporo, począwszy od polityków, poprzez aktorów, na sportowcach skończywszy. Jeśli ktoś chce lepiej poznać obliczę Gessler jako człowieka, to ta pozycja mu się szalenie spodoba. Jeżeli jednak szukał kulisów tworzenia „MasterChefa”, to niekoniecznie mu ona podejdzie, choć uważam, że jest jak najbardziej warta przeczytania.
Muszę przyznać, że ciekawostki z okresu dojrzewania obecnej twarzy „Kuchennych rewolucji” urzekły mnie najbardziej. Zaledwie kilkuletnia Madzia musiała stawić czoła burzom i cyklonom, oglądała przymusowe ochrzczenie braciszka, patrzyła jak zmieniają się ustroje, a ludzie stojący u władzy nie raz i nie dwa gościli w jej salonie. Romanse nie zrobiły na mnie już takiego wrażenia, ale to dlatego, iż zwykle w biografiach nudzą mnie tego typu wątki. Cieszę się, że ta książka do mnie trafiła i że mogłam lepiej poznać osobę, o której dużo się mówi i pisze, a którą widziałam dotychczas po drugiej stronie szklanego ekranu.
Książkę „Magda. Autobiografia Magdy Gessler” oraz inne książki biograficzne znajdziecie w księgarni internetowej selkar.pl
Autorka recenzji: Klaudia Sowa