Recenzja książki „Następne życie”

„Następne życie” to jak na razie jedyna książka Atticusa Lisha. Mimo to już doczekała się uznania ze strony krytyków i znawców literatury. Autor został wielokrotnie nagrodzony i trudno się temu dziwić, patrząc na to, ile wysiłku i pracy musiał włożyć w stworzenie swojej powieści.

Z tego miejsca pragnę też pogratulować panu Szymonowi Żuchowskiemu, który dokonał przekładu tekstu na język polski, starając się uchwycić esencję myśli Lisha. Z radością donoszę, że z zadania tego wywiązał się doskonale, za co należą się mu naprawdę wielkie brawa. Niby tłumaczenie normalna rzecz, lecz w dalszej części recenzji postaram się wyjaśnić, dlaczego robi ono na mnie aż takie wrażenie.

Książka napisana jest w niezwykłym, poetyckim stylu. Miejscami przypomina wiersz biały. Widać tu zabawę formą i kompozycją, która aż do ostatniej strony jest nas w stanie czymś nowym zaskoczyć. Tym bardziej zrozumiałe, że dzieło otrzymało liczne wyróżnienia i uznawane jest za literaturę z wyższej półki, po którą nie sięgną amatorzy lekkich obyczajówek. Bo ta powieść nie jest lekka w żadnym tego słowa znaczeniu. Liczy ona ponad pięćset stron i dotyka brutalnej prozy życia.

Fabuła skupia się wokół postaci Zou Lei, która jako nielegalna imigrantka łapie się kolejnych prac, by przetrwać. Jej głównym celem dotąd było wyrwać się z kraju, dlatego teraz nie wybrzydza, jeśli chodzi o warunki zatrudnienia, czy płacy. Nie jest ona jedyną uciekinierką, która gotowa jest za bezcen spędzać długie godziny przy ciężkiej harówce. Mimo tego czuje się wyobcowana i nie znajduje przyjaźni nawet wśród pozostałych migrantek. Kobieta co rusz podejmuje się nowych zajęć w różnych częściach Stanów Zjednoczonych, jednak wszystkie one wyglądają podobnie. Pewnego dnia następuje moment zwrotny w jej życiu. Zou trafia do aresztu, a później zakładu zamkniętego, ponieważ przebywa w USA bez wymaganych zezwoleń. Autor na każdym kroku stara się oddać warunki, na jakie skazani są nielegalni imigranci, poszukiwacze lepszego życia pokrzywdzeni przez szczątkową politykę izolacjonizmu.

Po pewnym czasie Lei poznaje Brada Skinnera, weterana, który zaliczył trzykrotny pobyt w Iraku i wrócił stamtąd z bliznami na ciele i duszy. Ścieżki dwojga pokrzywdzonych przez los ludzi splatają się, dając im szansę na tytułowe następne życie, w którym poza prozą codzienności będą mogli doświadczyć czegoś, czego im do tej pory odmawiano – zrozumienia.

Atticus Lish w niezwykle interesujący i niesztampowy sposób przeprowadza nas przez amerykańską rzeczywistość, o której śnią setki osób, nie zdając sobie przy tym sprawy z tego, że świat pokazywany im na ekranach telewizorów i na łamach kolorowych czasopism nie jest taki wspaniały, jak mogłoby się wydawać. Wewnętrznie podzielone społeczeństwo, które gotowe jest wykorzystać jakąkolwiek najdrobniejszą słabość jednostki, by coś na tym zyskać i wzbogacić się jej kosztem. Zindoktrynowane od wielu pokoleń grupy wywierają wpływ na trendy i politykę, tworząc coraz wyższy i grubszy mur między sobą a tymi, którzy codziennie walczą o przetrwanie, rezygnując z wygód, przywilejów a nawet własnej tożsamości.

Wszystkie powyższe rozważania ujęte zostały w piękną i jednocześnie smutną opowieść z pogranicza sensacji, reportażu i romansu. Nie jest to książka łatwo przyswajalna, którą można umilić sobie popołudnie. Powstała ona, aby poruszać i uwrażliwiać nas na drugiego człowieka, co świetnie jej się udaje.

Pozostałe książki z kategorii literatury pięknej znajdziesz w księgarni internetowej selkar.pl.

Autorka recenzji: Klaudia Sowa.