Recenzja książki „Pod mikroskopem”
W większości czyta się dla przyjemności. Jedne książki dostarczają dreszczyku emocji, drugie prowokują do płaczu, a jeszcze inne wywołują uśmiech. Ale w tym wszystkim są również takie, które uczą. I właśnie jedną z takich miałam okazję przeczytać. ”Pod mikroskopem. Największe absurdy pseudomedyczne” Patryka Nowaka to pozycja, której zadaniem jest obalanie mitów. Ale nim zdradzę coś więcej, warto poznać samego autora, który przedstawia się na samym początku książki.
„Jestem diagnostą laboratoryjnym, absolwentem analityki medycznej na Akademii Medycznej we Wrocławiu (obecnie Uniwersytecie Medycznym). Studia ukończyłem z wyróżnieniem. Od 2010 roku pracuję w Zakładzie Patomorfologii i Cytologii Klinicznej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu”.
O czym warto wspomnieć, autor ma własny kanał na YouTube, który zwie się „Pod Mikroskopem”. Książka ta jest w pewien sposób przykładem, czego można się dowiedzieć, odwiedzając jego kanał. A jakie tematy Patryk Nowak zdecydował się poruszyć na kartach swej książki? Podzielił ją na trzy części: absurdalne poglądy związane z diagnostyką medyczną i leczeniem; bezsensowne poglądy na temat żywienia oraz fałszywe poglądy dotyczące koronawirusa SARS-CoV-2. Jak widać, wszystkie krążą wokół zdrowia. Ale ile przyda się w życiu?
I tutaj muszę przyznać, iż treść nie przypadła mi do gustu. Ba, większości nie do końca rozumiałam. Sporo w niej medycznych pojęć, które składają się na analizę poszczególnych przykładów. Autor stara się co nieco tłumaczyć, ale nie tego oczekiwałam. Efekt był bowiem taki, że wiele fragmentów zwyczajnie pomijałam. Bo po co czytać coś, czego i tak się nie rozumie? To trochę tak, jakby mieć przed oczami podręcznik do medyny dla początkujących. I pewnie miałabym inne zdanie, gdybym była na medycynie. Ale tylko wówczas. Ktoś, dla kogo biologia i medycyna są obce, tak naprawdę wyniesie z tej książki niewiele. Bo będą to jedynie ogólne stwierdzenia oraz ciekawostki.
Automatycznie książka nie była dla mnie wciągająca. Cieszyłam się zatem z krótkich rozdzialików, bo jeśli jakiś temat był dla mnie mało ważny/ciekawy, mogłam szybko przeskoczyć do kolejnego. Ale nie zmienia to faktu, że nie była to przyjemność. Brak zrozumienia wielu kwestii był męczący. Przytłaczająca była również świadomość, że wiedza, którą udało mi się nabyć, prawdopodobnie szybko wyparuje z głowy.
Aczkolwiek poczytałam o wielu mitach, w które sama gdzieś tam wierzyłam, czy znałam. Automatycznie zmieniłam sposób myślenia i chętnie uświadamiam rodzinę oraz tych, którzy chcą słuchać. Pod tym względem jestem zadowolona. Podać jakiś przykład? Jeśli będą kogoś łapać skurcze, nie ma co biec do apteki po magnez. I nie należy robić wielkich oczu na widok glutenu w składzie; są nikłe szanse, że zaszkodzi.
”Pod mikroskopem. Największe absurdy pseudomedyczne” skrywa mnóstwo mitów, które mimo wszystko warto poznać. Dlatego polecam sięgnąć. Choćby dla ogólnego zarysu wiedzy, która z pewnością się przyda. Bo to może być nie lada zaskoczenie, że potrawy smażone są o wiele zdrowsze niż te z grilla. Prawda, że brzmi niewiarygodnie?
„Pod mikroskopem” i inne książki popularnonaukowe znajdziesz w księgarni internetowej selkar.pl
Autorka recenzji: Daria Łapa.