Recenzja książki „Wicked” Gregorego Maguire

Myślę, że każdy z Was pamięta Krainę Oz, uroczą Dorotkę i jej pieska Toto, którzy u boku Stracha na Wróble, Blaszanego Drwala i tchórzliwego Lwa przemierzali tę fantastyczną krainę próbując znaleźć sposób na to, aby Dorotka wróciła do swojego prawdziwego domu. Nawet jeżeli tak naprawdę nigdy nie czytaliście Czarnoksiężniczka z Krainy Oz autorstwa Lymana Franka Bauma, to wydaje mi się, że jednak owa historia choć częściowo obiła Wam się o uszy. W historii tej była też pewna Zła Czarownica, aczkolwiek doskonale wiemy, jak to bywa z czarnymi charakterami w baśniach – zawsze ukazana jest tylko ta ich mroczna strona. A gdyby okazało się, że tak naprawdę za drzemiącym w nich okrucieństwie kryje się coś więcej?

Gregory Maguire podjął się dosyć ciekawego zadania – opowiedział historię postaci, którą tak naprawdę stworzył ktoś inny. Mocno inspirując się światem wykreowanym przez Bauma, postanowił w zupełnie odmienny sposób opowiedzieć historię Złej Czarownicy. Takim oto sposobem mamy okazję poznać zupełnie inną perspektywę baśniowej historii, którą znamy z dzieciństwa. I chociaż nie da się ukryć, że owa baśniowość mocno przebija się także w przypadku tego dzieła, to nie brakuje w niej też mroku, niezrozumienia i odrzucenia. Zła Czarownica już od dziecka była traktowana inaczej, gdyż urodziła się… zielona. Zielona skóra, dziwaczne zęby – to zdecydowanie wyróżniało ją na tle rówieśników i zdecydowanie nie ułatwiało życia.

Kiedy wszyscy ci dokuczają, wyśmiewają się z ciebie i nie dostrzegasz w swoim otoczeniu choćby odrobiny akceptacji, to zdecydowanie podburza to twoją pewność siebie. Z czasem przeradza się to w coś większego – chwilami w ogromną złość, brak zaufania, żądzę zemsty. Tytułowa czarownica ma tak naprawdę różne oblicza, nie jest ani zła, ani dobra. Zdecydowanie zasługuje na miano mądrej osobowości, która jest świetną obserwatorką. Tajemnicza, zagadkowa, nieodgadniona. Choć wydaje się, że tak naprawdę nie jesteśmy w stanie poznać jej do końca, to zdecydowanie dzieło Maguirego daje nam do myślenia. To zupełnie inne spojrzenie na motyw zła, który często w typowych baśniach jest wyjątkowo jednolity i pewny. A przecież wszystko tak naprawdę jest kwestią perspektywy.

Zdecydowanie szanuję autora za sam pomysł, aczkolwiek mimo że dostrzegam w tej historii ogromny potencjał, nie poczułam się nią jakoś wyjątkowo urzeczona. Owszem, jest to typowa fantastyka, sporo się tutaj dzieje, nie można narzekać na nudę czy brak klimatu, ale jakoś nie było mi dane poczuć tej historii całą sobą. Czytało się ją nawet lekko i przyjemnie, ale zabrakło mi w niej takiego mocnego punktu zaczepienia. Chwilami odczuwałam wrażenie, że nie wiadomo, dokąd to wszystko zmienia – było sporo przeskoków w akcji i gdzieś w tym wszystkim zatraciła się płynność fabuły, przynajmniej w moim odczuciu.

Po drodze poznajemy też sporo różnych bohaterów, co może być dla niektórych przytłaczające. Ja chwilami czułam się w tej ilości mocno zagubiona – być może wynikało to również z tego, że tak naprawdę żaden z bohaterów nie jest tutaj głównym narratorem. To bardziej właśnie sam autor jest jakby biernym obserwatorem rozgrywających się tutaj wydarzeń i opisuje to, co widzi. Nie jestem pewna, czy był to odpowiedni sposób na zaprezentowanie tej historii – wydaje mi się, że wypadłoby to lepiej, gdyby to właśnie Elfaba, tytułowa czarownica, została narratorem swojej historii. To dałoby nam bardziej wyraźny obraz jej osoby, umożliwiłoby poznanie jej myśli i pobudek, a przecież chyba o to między innymi chodziło w tej książce, prawda?

Nie jestem w stanie jednoznacznie ocenić tej powieści. Zdecydowanie na uwagę zasługuje sam pomysł, mocne rozbudowanie fabuły i zaprezentowanie świata, w którym Elfaba dorastała i ulegała wielu przemianom, konkretne dialogi i mocny styl autora, aczkolwiek czegoś mi w tym wszystkim zabrakło. Czegoś, co faktycznie by mnie w środku poruszyło. Jednak jeżeli czujecie się w jakikolwiek sposób zainteresowani poznaniem nieco innej perspektywy słynnej baśni z czasów dzieciństwa, to jak najbardziej powinniście dać tej książce szansę.

Autorka recenzji: Magdalena Senderowicz

„Wicked” i inne książki fantasy znajdziecie w księgarni internetowej selkar.pl.