Recenzja książki „Zaklinacz ognia”

„Zaklinacz ognia” Cindy Williams Chima już od pierwszego wejrzenia przykuwa uwagę moli książkowych za sprawą swojej intrygującej okładki. Akurat Galeria Książki zawsze wiodła prym w tym temacie, bo wszystkie serie fantastyczne, jakie zostały opublikowane pod szyldem tego wydawnictwa już od zarania dziejów mi się podobały. Nie są przesadzone, a kolorystyka i kompozycja praktycznie zawsze idealnie ze sobą współgrają, wręcz krzycząc do potencjalnego nabywcy „Weź mnie, oferuję Ci świetną rozrywkę!”. Doceniam też fakt, że grzbiety poszczególnych tomów z sagi również są ze sobie spójne, bo chyba nic nie razi w oczy kolekcjonerów słowa pisanego bardziej od odmiennego designu i wysokości, które kłują w oczy, kiedy spojrzy się na półkę.

W pierwszej części cyklu poznajemy uzdolnionego młodzieńca z królewskiego rodu o imieniu Adrian sul’Han. Chłopiec szkoli się na medyka, a jego zdolności już teraz zachwycają osoby z jego otoczenia. Część chciałaby, by jak najszybciej wykształcił się na lekarza, który będzie potrafił za pomocą wielu różnych dziedzin magii przywracać zdrowie potrzebującym. Inni twierdzą z kolei, że jego dar równie dobrze sprawdziłby się w stajni, wśród gromady koni, z którymi Adrian radzi sobie nadzwyczaj dobrze. Sam książę pragnie wyjechać, by pogłębić swoją wiedzę medyczną, jednak jego plany przerywają kolejne tragedie na królewskim dworze. Najpierw ginie siostra sul’Hana, którą na granicy zdybali żołnierze wrogich klanów. Później, w wyniku zasadzki, od trucizny nałożonej na miecze, umiera ojciec Adriana. Chłopiec jest świadkiem tego potwornego zdarzenia. Ucieka, ale w pamięci pozostają mu słowa jego taty. Mężczyzna podejrzewał, że ktoś czyha na rodzinę rządzących, chcąc zlikwidować wszystkich jej członków. Może to być akt zemsty za dawne krzywdy, ale tego nasz bohater musi się już dowiedzieć na własną rękę.

Drugą główną bohaterką jest Jenna Bandelow. Młodziutka dziewczyna pracuje w kopalni, ponieważ okrutny władca na gwałt potrzebuje węgla. Pierwszy szyb się zawalił i dotąd nie ustalono przyczyny tego zdarzenia. Niektórzy podejrzewają sabotaż, a inni przyczyny naturalne. Aby nadrobić straty, król nakazał harować przy wydobywaniu węgla także dzieciom. Wiele z nich nie przeżyło takiego wysiłku i zmarło. Jenna jednak zawsze była silna i zdrowa. Co więcej, twierdzi, że jest naznaczona przez magię. Ma to się wiązać z tajemniczym symbolem na jej ciele. Dziewczyna nie wie jednak, że jej znamię przyniesie jej jeszcze wiele kłopotów. Kiedy rozchodzi się wieść, że straż poszukuje osoby z pajęczyną drutów oplatających kamień na karku, Jenna przekonana jest, że ścigają ją przez wzgląd na jej udział w ruchu oporu. Nie ma pojęcia, na jakie niebezpieczeństwo jest narażona…

Losy Bandelow i sul’Hana, zwanego Ashem w końcu się krzyżują, a to dzięki wspólnemu wrogowi, którego będą usiłowali pokonać. Powieść wciąga już od pierwszych stron, a wartka akcja i płynne opisy sprawiają, że czytelnik przebrnie przez całą historię w zaledwie kilka wieczorów. Z tego względu polecam zaopatrzyć się od razu w dwa pierwsze tomy, żeby nie musieć ani na chwilę rozstawać się ze wspaniałym światem i jego bohaterami, które stworzone zostały przez niesamowity umysł Cindy Williams Chima. Wydaje mi się, że każdy fan gatunku, jakim jest fantasy, będzie zadowolony z lektury, bo jest ona czymś świeżym i przyciągającym uwagę.

„Zaklinacza ognia” i „Zaklinacza cieni” znajdziesz w księgarni internetowej selkar.pl.

Autorka recenzji: Klaudia Sowa.